środa, 5 marca 2014

..::11: Kiedy przestałam być kobietą::..

   Nigdy specjalnie nie narzekałam na swoją urodę i wygląd. Bozia dała tyle, ile dała, a ja musiałam się z tym pogodzić. W końcu nikt nie jest idealny, a ja, patrząc w lustro widziałam przede wszystkim szczęśliwą kobietę. Szczęśliwą, bo miałam pracę, kochającego Męża i wygląd jako taki. Owszem, tu było za dużo, tam za mało. Ale czy z tego powodu kładłabym się pod nóż? Jeszcze kilka lat temu stwierdziłabym, że zdecydowanie nie. A dziś?
   Dziś do tego mojego szczęścia doszedł Pierworodny, a za jakiś miesiąc pojawi się Braciszek. Jednak mój wygląd pozostawia wiele do życzenia.
   Pamiętam, kiedy jeszcze kilka lat temu spoglądałam w lustro i widziałam całkiem fajny, jędrny biust. W trakcie karmienia czułam się fatalnie, jak dojna krowa, która nic innego nie robi, jak tylko wisi z cycem. A że Pierworodny jadł praktycznie non stop, a mój biust przybrał monstrualnych rozmiarów - dodatkowo czułam się jak mleczarnia.
   Kiedy wróciłam do pracy i siłą rzeczy musiałam skończyć karmienie mój biust wrócił do.. powiedzmy, normalnych rozmiarów. Ale zdecydowanie stracił na jędrności. Co będzie tym razem? Co będzie, gdy wykarmię drugie dziecko? Jeszcze gorzej?
   Czasem patrzę w lustro i nie widzę już w sobie tej kobiety, co kiedyś. Mało tego, Pierworodny wczoraj też mnie podsumował..
   Rozmawiał z BabUsią i nagle słyszę:
- Nie! - krzyczy Pierworodny
- Tak, Mamusia jest kobietą.
- Nie kobietą, tylko Mamusią.
 Pocieszam się, że On nie do końca jeszcze wszystko rozumie :)

   Ponarzekałam sobie, a co. Czasem trzeba..

1 komentarz:

  1. tak, czasem coś nas tak ściąga w dół trzeba wtedy zrobić coś dla siebie niech choćby kilka babeczek obejrzy się za nową sukienka i już jest trochę lepiej

    OdpowiedzUsuń